Kłamczucha ze mnie. :) Napisałam Wam ostatnio że mam kontrolę 8 czerwca ,ale to nie była prawda. Jednak był to 9 czerwca- czyli wczoraj.
Szybkie pobranie krwi ... z kciuka - no przecież prawie nie boli. ;) taaa... wcale.
Zrobili mi EKG i Echo serca. Na które wysłali mnie po tym jak zobaczyli że moje tętno szalało na poziomie 100-120 uderzeń na minutę. Teraz od 2 tygodni dostaję leki na obniżenie, które nawet działają ale i tak trzeba było sprawdzić wszystko.
Echo serca ok- chociaż serducho moje w lewej komorze ma zwapnienie.No i trochę płynu znajduje się w osierdziu, na szczęście żadne z tych objawów w żaden sposób mi nie zagraża. Ale kontrola za jakiś czas musi być.
Pani od echa bardzo się zdziwiła jak zobaczyła moje wyniki- powiedziała mi że już dawno nie widziała osoby 1,5 miesiąca po autoprzeszczepie,która miałaby tak ładne wyniki.
A wyniki naprawdę są ładne.
Przez te dwa ostatnie tygodnie podskoczyły o 200%. Jedynie hemoglobiny trochę mało,ale odważnie się pnie w górę. :)
Muszę też czekać na ściągnięcie przez lekarzy zastępczego leku dla mnie zamiast Bactrimu -ponieważ na ten reaguję wymiotami. Ponoć lekarz musi dostać specjalną zgodę na zamianę tego leku, więc receptę dostanę dopiero na następnej kontroli.
A ja przez te dwa ostatnie tygodnie dużo czasu spędzałam na świeżym powietrzu, załapałam sięteż na grilla i inne atrakcje. :)
Kolejna wizyta dopiero za 3 tygodnie. 30 czerwca :)
Tylko znowu mnie męczą uderzenia gorąca. Ehhh... może się stopię :)