sobota, 31 maja 2014

Niedobrze gdy za dobrze?

Od 3 dni walczę z gorączką. Dzisiaj już tylko 37,2 ale  w czwartek 39,0 i nie chciała się zmniejszyć.No i ból w klatce piersiowej przy oddychaniu.
Wczoraj wieczorem zdecydowaliśmy, że nie ma co czekać trzeba się poradzić lekarza.
Wyniki ogólne krwi można powiedzieć,że w normie. Zlecono mi też rozmaz krwi,niestety nie miał kto tego ocenić. 
Laboratorium nie dało rady w rozeznaniu które moje młode białaski są jakiego rodzaju. Wynik będę miała dopiero w poniedziałek jak hematolog je obejrzy. 
Niestety CRP siągnęło wartość 80mg/l gdzie norma jest do 5,0mg/l. Wartość ta informuje,że w organizmie mym jest jakiś stan zapalny.

Dzisiaj ponowiłam wyniki CRP zwiększyło się do 112mg/l.. Reszta wyników drastycznie nie spadła ;) .
Zostało mi też zlecone zbadanie poziomu prokalcytoniny. Na szczęście wynik w normie. Dzięki prokalcytoninie można określić czy w organizmie nie rozwija się np. sepsa.

Zlecono mi też zdjęcie rtg klatki piersiowej. na szczęście jest tam czysto.

Pan doktor przepisał mi antybiotyk,który mam brak 7 dni. We wtorek powtórzę badanie i zobaczymy czy pomogło.

 Jak to mówi mój pan doktor gorączka przy naszej chorobie to praktycznie norma, więc mi tak długo się upiekło :)

środa, 28 maja 2014

Wolności

Udało się. Pan doktor zlitował się nade mną i wypuścił mnie do domu ;)

Trochę było z tym zamieszania. bardzo długo byłam trzymana w niepewności, ale teraz jestem już w domu i próbuję się ogarnąć.
Moje białaski podskoczyły do 10 tysięcy, płytki po wczorajszym przetoczeniu do 75 :)

Mimo że wypis dostałam do ręki już po 11.00 to niestety dopiero o 14..00 opuściłam skromne szpitalne progi. 
Najpierw musiałam czekać aż zwolni się miejsce w gabinecie zabiegowym -dotarłam tam dopiero przed 13.00. 
Pan doktor wyciągnął mi szwy z miejsca gdzie miałam zakładany port.

Przed 14.00 wyprosiłam wyjęcie igły z portu. Normalnie trwa to 3 sekundy, jednak akurat trafiłam na moment w którym pielęgniarki były na szkoleniu, no i musiałam czekać.
Trochę nerwów, ale teraz jestem już wolna na trochę :)

A co mówi mówi mój wypis? 

*Kolejna chemia około 11 czerwca - mam czekać na telefon

* Dostałam skierowanie do poradni chirurgicznej, gdzie będą pilnowali żeby z moją raną na szyi nie robiło się nic złego. 
Jak to jedna pani mi dziś powiedziała- wyglądam jakbym miała skrzelo :D 



A mówią że ryby i dzieci głosu nie mają :)




Aj no i zapomniałam wam wspomnieć, ale wypadły mi prawie wszystkie brwi i rzęsy... 

Wyglądam jak..., no dobra nie wyglądam. ;)
Czy da się to jakoś zamaskować, nie wiece może przypadkiem? 
Niestety nie jestem uzdolniona plastycznie i z rysowaniem mam mało wspólnego, więc jeśli ktoś miałby jakiś pomysł jak sprawić bym znowu miała brwi to ja chętnie skorzystam z tego pomysłu.

Pozdrawiam 
Karolina



wtorek, 27 maja 2014

Przetoczenie

Białaski podskoczyły do 1,1 mogłabym wyjść niestety tym razem płytki krwi się na mnie obraziły i sobie poszły w świat. Została marna grupa 15sztuk.
Z tego względu właśnie mam je przetaczane.

Dziękuje wszystkim którzy oddają krew i płytki krwi.
Jesteście WIELCY!!!!!!!!!!!

Te płytki właśnie ratują mnie :)
Wspaniały człowieku, który oddałeś mi trochę siebie obiecuję, że będę o nie dbała :)

poniedziałek, 26 maja 2014

Kontakt do mnie :)

W razie gdyby ktoś miał jakieś pytania, potrzebował pomocy lub chciał porozmawiać podaje adres mailowy pod jaki możecie do mnie pisać :)

Sowieoczko@gmail.com

Strajk na pokładzie

Ja tu juz prawie całkowicie spakowana żeby dziś do domu wyjść... A tu nie ma lekko.
Białaski zastrajkowały i chociaż codziennie traktuję je strzykaweczką nie chcą się wziąć do roboty.
Wyniki rosną baaardzo powoli.

Dzisiaj głowa mnie trochę boli. Chyba poproszę o jakaś tableteczkę.

Ciepełka wam życzę :)

sobota, 24 maja 2014

Dziękuję Wam :)

Wooow jestem w ogromnym szoku.
Chciałabym WSZYSTKIM podziękować za te słowa otuchy, wsparcie nie tylko materialne.
Każdy Wasz komentarz to dla mnie duża radość. :)))
Dziękuje że czytacie, udostępniacie, polecacie i JESTEŚCIE. :)))
Dziękuje, Dziękuje, Dziękuje :)

U nas dzisiaj trochę chłodu :)

Moje wyniki nadal niskie,ale dziś trochę bolą mnie żeberka więc te białaski może wkoncu się ruszą. Szpiku rusz tyłeczek :)))

Na fotce która dodałam (wrażliwi niech uważają :) możecie zobaczyć podłączony port.
W poniedziałek ściągamy szwy. :)

piątek, 23 maja 2014

Weekend hit

No to już pewne.
Zostaje na wakacjach do poniedziałku napewno.
Wyniki spadły do 0,5 tysiaca, a to oznacza dalsze podawanie czynnika wzrostu moim białaskom.
Łudziłam się, że czynnik zadziałał bo już dzisiejszej nocy kosteczki mnie bolały,ale niestety narazie jednak strajk na pokładzie.

Czekam jak co piątek na wizytę "profesora zdrówko" a później sauna,drinki i gorące klimaty :)

czwartek, 22 maja 2014

Sauna,upał,piekiełko :)

Oooj tak. Jest gorąco. Moją salę popołudniami można śmiało nazwać sauna. Do 15.00 jest znośnie później niestety trzeba się ewakuować chociaż na korytarz.

W szpitalu zostanę najpewniej do poniedziałku. No chyba że po dzisiejszym czynniku wzrostu moje białaski zaszaleją i przekroczą magiczny 1tysiączek. To może jutro mnie puszczą ? :)

Czekam właśnie na obiad,chociaż po wczorajszej wątrobce nie spodziewam się cudów.
Chyba że cudem nazwiemy przemienienie wtorkowego sosu koperkowego na środową zupę koperkową. Takie tam lanie wody :)

W niedzielę wybory i jak się okazuje my jako pacjenci możemy głosować i nie potrzebujemy do tego żadnych zaświadczeń :)

Do urn Panie i Panowie ;)

poniedziałek, 19 maja 2014

Po weekendzie majówkowym.

Weekend minął spokojnie.
Trochę kroplówek, mdłości i do przodu.
Bałam się tylko że zaczęło mi sie Klimakterium,bo mam straszliwe wybuchy gorąca. Ale pan doktor mowi że to dlatego, że guz się rozpada :)
W środę ostatni dzień chemii i oczekiwanie najpierw na spadek wyników a później na ich wzrost.

Port sie goi i sprawuje bardzo dobrze. Żadnych kłuć rąk, żadnych siniaków :)

Dzisiaj dzień z kroplówka z wapnem,magnezem,potasem. Same pyszności. :)

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Pizza,tortilla,frytki,lody... Jak ktoś  ma po drodze chętnie przejmę jakaś dobra potrawe. :)))

czwartek, 15 maja 2014

Z różowym mi nie do twarzy

Wczoraj pierwszy dzień chemii. Dwa pierwsze woreczki zlecialy bez problemu. Później trzeci ostatni różowy płyn no i się zaczęło. Wymioty i mdłości.
Do tego jeszcze  okazało się, że organizm się zbuntował i obraził na lek przeciwymiotny no i przez 3h kręciło mi się w głowie i uczulenie mialam też na twarzy. Lek został zmieniony na inny i juz jest ok.
Dzisiaj zapobiegawczo dostalam relanium i pół dnia przespałam, ale może to i dobrze.
A co robi posiadacz chłoniaczka jak juz się wyśpi?
Wyciąga komputer i gra w gre - Harrego Poterra :)
Pan doktor  kazał ćwiczyć mózg no to ja się go słucham :)
Może wkoncu te moje dziury w pamięci miną :)
Mozgi nie lubią chemioterapii niestety.
Mój strajkuje ostatnimi czasy więc daje mu teraz wycisk.

Trenujcie swoje główki. :)
(niektórzy niech robią to po niemiecku ;)

Karolina :)

wtorek, 13 maja 2014

Zacumowałam w Porcie czy może port zacumował we mnie? :)

Dzisiejszy dzień pełen nowości.
Guz w płucach według zdjęcia RTG zmniejszył z 19cm na 8cm.
Bardzo mnie to cieszy i lekarza też :)
Dzisiaj o 8.30 wylądowałam na bloku operacyjnym gdzie naaaareszcie został mi wszczepiony PORT NACZYNIOWY.
1,5godziny, dwie próby (pierwsza niestety się nie powiodła ) druga się powiodła i jestem szczęśliwa bo odpadna mi wklucia w żyly na

Lekarz mi oświadczył że oprócz tej chemii czekają mnie jeszcze trzy. A później autoprzeszczep (troche mnie to zdziwiło, no ale skoro trzeba to trzeba).

Tylko jeszcze męczy rana na szyji która od stycznia się nie goi. Była dzisiaj w tej sprawie  u mnie pani doktor która się takimi sprawami zajmuje i oświadczyła że trzeba się tym zająć bo tam juz martwica tkanek się robi. Ale zająć się tym mogą dopiero po ostatniej chemi czyli jakoś we wrześniu. Ważniejsze jest teraz zatrzymanie złośnika co we mnie się zadomowił.

Jutro zaczynam pierwszy dzień  chemioterapii, oby mdłości trzymały się odemnie z daleka :)

niedziela, 11 maja 2014

Zaproszenie na majówkę.

W piątek otrzymałam zaproszenie...
Zaproszenie na cuuuudowną majówkę. 
Dwa tygodnie relaksu,pokój dwuosobowy,własna łazienka, ciepła woda , codzienna zmiana pościeli i ręczników, trzy posiłki dziennie, opiekun osobisty oraz osoby odpowiedzialne za relaks mojego ciała.

Brzmi świetnie?  
To tylko zaproszenie na kolejną chemioterapię :))


Nie będę się czepiać szczegółów. :)

Już jutro czyli 12 maja mam się zgłosić o 8.00 rano w szpitalu gdzie czeka już na mnie łóżko.
Kolejny BEACOPP.

Wracam od szpitala bogatsza o 2 dodatkowe kilogramy :)
 Zostałam dokarmiona przez te ostatnie 3 tygodnie. Kanapki, kiełbaski z grilla, sałatki, słodycze.... taka sytuacja :)

Samopoczucie na poziomie 99% . gdybym tylko miała więcej siły to było by szaleństwo. 


Teraz niestety "3 minuty pracy - 10 minut odpoczynku". 


Prawie się spakowałam.

Pozostało cieszyć się tymi ostatnimi godzinami wolności.

No to śmigam zjeść lasagne ze szpinakiem. :)