środa, 27 sierpnia 2014

Do domu marsz :)

Jest  decyzja.  Idę do  domu.  Czeka mnie jeszcze przetoczenie płytek krwi bo leniwe są, ale reszta wyników skoczyła dużo w górę.  Uff.  Nareszcie :)) będę dzisiejszy w domu.  Mogę się spakować :)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Wyniki w górę ;)

Dziś już wyniki pną się w górę :) co prawda granulocytów jeszcze troszeczkę za mało, ale jak będą nadal tak ładnie się kręci to jutro będę w domu. :)
Płytki krwi trochę spadły,ale Pan D z przetoczeniem chce się wstrzymać narazie. Liczymy że samo odbije :)
Dziś jeszcze czynnik wzrostu też dostanę.
To była pierwsza noc która prawie w całości przespałam. Więc energia jest :)  
A ból  kości się gości :)

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

4 dzień podawania czynniku wzrostu

Opornie idzie strasznie, kości co prawda zaczęły mnie boleć ale to jeszcze nie to zawsze. Czekam na podanie kolejnego zastrzyku. Widzę że już uszykowany do podania jest.
Spałam tylko 3h. Chyba przez nowe leki które mi tu podają. Dzisiaj Pan D. Stwierdził że wieczorną dawkę odstawimy i zobaczymy jak będzie się spało.
:)

sobota, 23 sierpnia 2014

Po kolacji pełne brzuszki :)

Coraz bliżej wieczór. Dzisiejszy dzień ponownie wynudzony, ale przynajmniej mam świadomość i potwierdzenie, że wyniki rosną w górę od zera do milionera :) tzn. Na razie 0,3 ale postęp jest. Zaczynają mnie boleć kości coraz bardziej.
Liczę że jutro będą wyniki jeszcze bardziej satysfakcjonujące :)
Na obiad dali nam dzisiaj ryż z marchewka. :/ w smaku dobre,ale żeby tak potraktować nas bez mięska? Nie wybaczę im tego :)
Dobrze że mnie donosiciele dokarmiaja bo bym tu padla z głodu. :)
Mam nadzieję że miło i spedziliscie czas. W telewizji same powtórki więc mogę wam powiedzieć że nic nie straciliście jeśli spedziliscie dzień aktywnie.

Kto o 5.00 wstaje temu kradną krew :)

Wstajemy,nie śpimy. Taki ładny dzień się zapowiada. Możecie zrobić porządki w domu,zrobić jakiś dobry obiad. Upiec ciasto. Iść na spacer. W Lubuskim wybrać się na grzyby :)
No już szybciutko podnosimy się z łóżeczka. Zobaczcie ile godzin można w ten sposób nadrobić :)

Mi tu już zdążyli upuscić trochę krwi do badania... A teraz z tej zazdrości do waszych możliwości to spróbuję może jeszcze pospać,chociaż do 7.00. ;)
Może zasnę? Mówią że w cuda trzeba wierzyć :)

piątek, 22 sierpnia 2014

W czasie spadku dzieci się nudzą

Piątek cytując klasyka "tygodnia koniec i początek"  ;)
Nocką z niesenności rozwiazywałam sudoku. Od rana straszliwie się nudzę.
Zjadlam śniadanie, posprzatałam w szafkach,wyprałam sobie chustę. No i minęło 15minut. Krecę się po oddziale i już mnie nosi. Nawet z tej bezczynności to bym okna w sali umyła bo brudne ale chyba by mnie tu udusili. Albo może bym jakieś powidła śliwkowe zrobiła bo mam śliwki ale surowych nie mogę jeść. Niestety do kuchni nie możemy wchodzić. 
Taka bezczynność jest straszna. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie macie szczęście że możecie sobie robić co chcecie :) oj będzie fruwać pod lamperię wszystko jak wrócę z tego przymusowego wypoczynku.
Już listę zrobiłam na 3 strony i odliczam godziny do wzrostu wyników :) 

Wiedzą jak mi humor poprawić. Właśnie sobie zrobiłam zastrzyk z czynniku wzrostu :) a to oznacza że wyniki spadły. Myślę że w 3 dni zadziała i wyjdę do domu :)

środa, 20 sierpnia 2014

Koniec beacoppa numer cztery.

Właśnie próbuje zasnąć ze świadomością, że to już koniec mojej prawdopodobnie ostatniej chemii. No chyba że po PECIE trzeba będzie długo czekać na autoprzeszczep to może być jeszcze jakaś chemia. Ale na chwilę obecną jestem wolna.
Obyło się bez wymiotów i nawet sobie zjadłam obiad w barze szpitalnym :) "pyszne byli"

Pan D. Mi oświadczył że wyniki już standardowo lecą w dół. Jutro pewnie będzie 0,0 białasków, a wtedy dostanę czynnik wzrostu,pobolą mnie trochę kości i po weekendzie może mnie wypuszczą w świat :))
Dobrze wiedzieć,że coś się kończy,że jest jeszcze tylko trochę do zrealizowania.

Dobrej Nocy Wam życzę.

"Czy Cipło czy zimno ważne że cimno :)) "

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Mój stan został podsumowany :)

Idealnie. Tak właśnie się czuję . Kuzynka dziękuje  :)

TSH jest gorące. A palma jest jedna :)

Jakoś tak wcześniej wyleciało mi z głowy, żeby Wam wspomnieć,ale Pan D z powodu moich uderzeń gorąca zlecił mi badanie TSH no i wyszło że mam Nadczyność  tarczycy.
Po wyjściu że szpitala mam się zgłosić do endokrynologa który mam nadzieję uwolni mnie trochę od tej męczarni ,bo już w dzień jak w dzień,ale w nocy nie wyrabiam bo na zmianę mi gorąco i zimno. Wcześniej trwało to po parę minut,teraz ciągnie się godzinami i w nocy ciężko się śpi.

A Teraz siedzę sobie pod palma i zastanawiam się czy nie zażyczyć sobie kolorowanki i kredek bo mam do wyboru spać albo chodzić po korytarzu na oddziale niczym w więzieniu w tą  i spowrotem ;))

niedziela, 17 sierpnia 2014

Niedzielne pozdrowienia na Dzień Dobry

Chudsza o 4 kg (no tak sobie przez ostatnie 6tygodni wolnego pofolgowałam że w domu zdążyłam przytyć 6kg) powoli wracam do poprzedniej wagi 70kg, przesyłam Wam pozdrowienia z mojej ulubionej miejscówki w szpitalu którą Fundacja Rak'n'Roll pięknie przygotowała dla pacjentów :-)

sobota, 16 sierpnia 2014

Sobotni Relaks

Wczoraj minął 3 dzień chemii do środy mam trochę spokoju.
Nie było lekko,tym razem mnie mdliło straszliwie i zastanawiam się czy to ananas którego zjadłam w trakcie mi pomógł czy raczej zaszkodził. Wieczorem wypiłam sok pomarańczowy i trochę gorącej czekolady z automatu(o herbacie cytrynowej z automatu nie wspominam smakowała jak taka granulowana ).
Wieczorem pani pielęgniarka załatwiła mnie nieźle bo o 21.00podała mi relanium czego jakoś nie zauważyłam w tym natłoku leków i obudziłam się godzinę później siedzac na łóżku i udając że oglądam tv. :) Nocka  nawet przespana chociaż przez te moje uderzenia gorąca raz mi totalnie gorąco,później straszliwie zimno. (nie polecam ;)
Pan D chciał mnie pod holtera  podłączyć,bo mówi że to może coś z serduchem, ale chyba najpierw zrobią badania hormonów tych wiecie kobiecych ;) i sprawdzą czy to nie one tak rozrabiają.
Rano miałam nieplanowaną wymianę igły w porcie bo poprzednia odmówiła współpracy w podawaniu krwi.
Czekamy na śniadanie,później kroplóweczka i trochę spokoju i relaksu.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Ciężka walka z wiatrakami

Byłam pewna,że pochwale się wam jak to bezproblemowo znoszę ostatnia chemię,ale niestety nie ma takiej opcji. Wczoraj w połowie drugiego z trzech wlewów chemii dopadły mnie masakryczne wymioty. Całą nockę co godzinę męczyły mnie wymioty i ciągnie się to także dzisiejszego drugiego dnia. Nie jestem w stanie jeść ani pić. Dobrze że mnie nawadniają dożylnie,bo bym tu wyschła na wiór. Ciągle podają mi różne leki,które mają działać ale słabo działają. Szczerze to chce mi się wyć  z tej bezsilności,brzuch mnie już boli od wysiłki i nie jestem w stanie spać. Tak więc wieczorem będę zmuszona przyjąć coś na sen.
Pocieszam się że jutro ostatni trzeci dzień chemii a później kolejna dawka dopiero w środę.
Zastanawiam się tylko czemu to się tak teraz nademna znęca i stwierdzam że to chyba dlatego że taka długa przerwą była między kolejnymi kursami chemii.

Piszę na telefonie i widzę mnóstwo błędów w tekscie ale wybaczcie  nie mam sił tego poprawiać. To moje pierwsze pół godziny względnego spokoju więc korzystam.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Ostatki.

Leże i czekam. :) jutro zaczynam pierwszy dzień chemii. Badania zrobione.
Pan D mi oznajmił że to moja ostatnia chemia.
Później PET i jeśli wszystko będzie ok to tylko przeszczep i koniec. Rozwód z moim chłoniakiem ;) Bo jak Ktoś to ładnie powiedział jest między nami chemia ale nie taka jak powinna. Toksyczny związek jest między nami :)

Aaa dostałam miejscowkę po raz trzeci w sali 11. Te samo łóżko. :))

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Pan D mnie pozytywnie zaskoczył

Zaskoczył mnie ten mój pan D. znalazł mój numer telefonu i zadzwonił do mnie dzisiaj z zaproszeniem na jutro.
Będę się 'wakacjować" przez najbliższe dwa tygodnie.
Liczę, że tym razem może otrzymam przydział w pokoju z tarasem-było by bardzo przyjemnie :)
Trzeba dopakować jeszcze torbę która od miesiąca czeka spakowana. ( z chemii na chemię coraz większa :) i jutro o 8.00 stawiam się na oddziale.

Byle do... chemii :)

środa, 6 sierpnia 2014

Poczekalnia.

Nadal siedzę w poczekalni.
Ale jak to określił Pan D. jestem na liście kolejkowej. Tylko nie zdradził która w kolejce jestem. 
Nie tracąc czasu korzystam z wakacji. Może to i dobrze że jestem w domu, przynajmniej w ten gorąc nie muszę siedzieć na gorącym oddziale. 
Opalam się w cieniu, kąpałam się nawet raz w jeziorze-no dobra trzy metry od brzegu ale jednak w wodzie byłam, to chyba się liczy nie? :)
Złapałam parę rybek, niestety żadna nie okazała się złota...ale będę jeszcze próbować.
Ale może uda mi się złapać Szczupakabrę. To taka tajemnicza ryba. Może to tylko legenda że istnieje :))

Byłam nawet na największym festiwalu świata :) Tylko niestety na chwilkę ale mogę powiedzieć, że mój ósmy Woodstock mam zaliczony. :)

Korzystajcie z wakacji,jedzcie dużo owoców na złość Putinowi  i smarujcie się kremem o opalania z dużym filtrem.