środa, 28 maja 2014

Wolności

Udało się. Pan doktor zlitował się nade mną i wypuścił mnie do domu ;)

Trochę było z tym zamieszania. bardzo długo byłam trzymana w niepewności, ale teraz jestem już w domu i próbuję się ogarnąć.
Moje białaski podskoczyły do 10 tysięcy, płytki po wczorajszym przetoczeniu do 75 :)

Mimo że wypis dostałam do ręki już po 11.00 to niestety dopiero o 14..00 opuściłam skromne szpitalne progi. 
Najpierw musiałam czekać aż zwolni się miejsce w gabinecie zabiegowym -dotarłam tam dopiero przed 13.00. 
Pan doktor wyciągnął mi szwy z miejsca gdzie miałam zakładany port.

Przed 14.00 wyprosiłam wyjęcie igły z portu. Normalnie trwa to 3 sekundy, jednak akurat trafiłam na moment w którym pielęgniarki były na szkoleniu, no i musiałam czekać.
Trochę nerwów, ale teraz jestem już wolna na trochę :)

A co mówi mówi mój wypis? 

*Kolejna chemia około 11 czerwca - mam czekać na telefon

* Dostałam skierowanie do poradni chirurgicznej, gdzie będą pilnowali żeby z moją raną na szyi nie robiło się nic złego. 
Jak to jedna pani mi dziś powiedziała- wyglądam jakbym miała skrzelo :D 



A mówią że ryby i dzieci głosu nie mają :)




Aj no i zapomniałam wam wspomnieć, ale wypadły mi prawie wszystkie brwi i rzęsy... 

Wyglądam jak..., no dobra nie wyglądam. ;)
Czy da się to jakoś zamaskować, nie wiece może przypadkiem? 
Niestety nie jestem uzdolniona plastycznie i z rysowaniem mam mało wspólnego, więc jeśli ktoś miałby jakiś pomysł jak sprawić bym znowu miała brwi to ja chętnie skorzystam z tego pomysłu.

Pozdrawiam 
Karolina



1 komentarz: