Udało się. Pan doktor zlitował się nade mną i wypuścił mnie do domu ;)
Trochę było z tym zamieszania. bardzo długo byłam trzymana w niepewności, ale teraz jestem już w domu i próbuję się ogarnąć.
Moje białaski podskoczyły do 10 tysięcy, płytki po wczorajszym przetoczeniu do 75 :)
Mimo że wypis dostałam do ręki już po 11.00 to niestety dopiero o 14..00 opuściłam skromne szpitalne progi.
Najpierw musiałam czekać aż zwolni się miejsce w gabinecie zabiegowym -dotarłam tam dopiero przed 13.00.
Pan doktor wyciągnął mi szwy z miejsca gdzie miałam zakładany port.
Przed 14.00 wyprosiłam wyjęcie igły z portu. Normalnie trwa to 3 sekundy, jednak akurat trafiłam na moment w którym pielęgniarki były na szkoleniu, no i musiałam czekać.
Trochę nerwów, ale teraz jestem już wolna na trochę :)
A co mówi mówi mój wypis?
*Kolejna chemia około 11 czerwca - mam czekać na telefon
* Dostałam skierowanie do poradni chirurgicznej, gdzie będą pilnowali żeby z moją raną na szyi nie robiło się nic złego.
Jak to jedna pani mi dziś powiedziała- wyglądam jakbym miała skrzelo :D
A mówią że ryby i dzieci głosu nie mają :)
Aj no i zapomniałam wam wspomnieć, ale wypadły mi prawie wszystkie brwi i rzęsy...
Wyglądam jak..., no dobra nie wyglądam. ;)
Czy da się to jakoś zamaskować, nie wiece może przypadkiem?
Niestety nie jestem uzdolniona plastycznie i z rysowaniem mam mało wspólnego, więc jeśli ktoś miałby jakiś pomysł jak sprawić bym znowu miała brwi to ja chętnie skorzystam z tego pomysłu.
Pozdrawiam
Karolina
A moze by tak makijaz permamentny?
OdpowiedzUsuń