środa, 15 października 2014

Lejdis end Dżentelmen ;)

Jest wynik. 
Wczoraj odebrałam wynik mojego badania PET. No i nie wiem co o tym MYŚLEĆ (a uwierzcie że osobom z chłoniakiem nie często się to zdarza więc cieszę się i raduję :)

A tak serio to wynik wygląda tak :


Dzisiaj złapałam w locie jednego z moich lekarzy (biegł na jakąś konferencję). Obejrzał wyniki z lewej i prawej i stwierdził, że wynik nie jest zły. 
Może być tak że już zawsze coś tam będzie się pojawiać na tym świecącym prześwietleniu, ale co ze mną zrobią dalej tego nie potrafił powiedzieć od razu. (myślę że to dlatego że po pierwsze myślał już o tych pączkach i kawie która mu na konferencji zaraz będą serwować, a po drugie boi się podjąć sam decyzję bez konsultacji z profesorem "Zdrówko" :) 
A uwierzcie mi jest u niego na minusie po tym jak podczas "uroczystego" obchodu z profesorem referował pacjentkę która przyszła na moje miejsce po moim wyjściu ze szpitala jako MNIE. 
I tak 60letnia pani ze Szpiczakiem stała się 27letnią pacjentką z chłoniakiem.
Oj afera na cały oddział ponoć była.

Tak więc mam czekać na telefon. 
ale w sumie opcje mam dwie ;
1.jeszcze jedna chemia zapobiegawczo a potem przeszczep.
2. przeszczep (z mega chemią w tle)

Co wybiorą? Jak potoczą się losy "najlepszejszej" pacjentki oddziału hematologii? 
Dowiemy się już w następnym odcinku blogu :))



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz