środa, 12 marca 2014

Przed kolejnym piątkiem

Już w piątek kolejna chemioterapia. ale ten czas leci ...
Cały poprzedni tydzień po chemii męczyłam się niestety z wymiotami, nic nie mogłam jeść. I w ten sposób kolejne kilogramy poszły w dół. W ciągu tego miesiąca chemioterapii z 74kg spadłam do wagi 68,5kg. 
No dobra, trochę mnie to cieszy bo teraz ważę tyle ile powinnam, ale jeśli waga będzie dalej tak spadała no to już nie będzie tak fajnie. W sumie od pół roku choróbsko zabrało mi 12kg. 
 A ja przed diagnozą myślałam że o dlatego że tak intensywnie ćwiczyłam :)

Dodatkowo w czwartek dopadł mnie ból okolic łopatki - 2 dni na panadolu (średnio pomagał niestety).
W sobotę przestało, ale za to do poniedziałku bolał mnie brzuch.

Jedyny ból z jakiego się ciesze to ból kości. Bo to znaczy że szpik szaleje i się rozrasta, a co za tym idzie moje limfocyty są na odpowiednim poziomie :)

Niedługo zacznę robić zakłady pt. " Gdzie tym razem rozboli' :))

Najchętniej to wybrałabym się na basen,ale niestety póki moja szyja jeszcze się nie zagoiła nie ma takiej możliwości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz