Wszyscy mieli tłusty czwartek, ja miałam tłusty piątek :)
Za mną kolejna chemioterapia- to już trzecia kuracja.
W najlepszym wypadku jeszcze trzynaście i koniec.
Kuracje są podawane 8 x 2. a byłam pewna że będzie tylko 8 chemii.. No niestety każda kuracja podzielona jest na dwie części. Co daje w sumie szesnaście wizyt na hematologii.
Powinnam skończyć koło października.
Chociaż na chwile obecną potwierdzona jest jeszcze jedna chemia za 2 tygodnie.
Po niej czeka mnie kolejne badanie PET, które wykaże czy chemia ABVD którą teraz otrzymuje pomaga. Jeśli tak zostaniemy przy niej, jeśli nie zmieniona będzie na BEACOPP o której wspominałam we wcześniejszych wpisach.
Po wczorajszej chemioterapii oprócz osłabienia i mdłości czuję się dobrze :)
Pan Doktor był bardzo zadowolony z moich ostatnich wyników i z mojego samopoczucia i wydolności, która się zwiększyła. ;) ja też się cieszę :)
Otrzymałam nowy lek o nazwie NEULASTA. Kolejny lek do wstrzykiwania w brzuch ;)
(Preparat Neulasta stosuje się u pacjentów chorych na raka w celu złagodzenia części działań niepożądanych występujących w trakcie leczenia.
Chemioterapia (leczenie przeciwnowotworowe) cytotoksyczna (zabijająca komórki) zabija również białe krwinki, co może prowadzić do neutropenii (obniżona liczba białych krwinek) i rozwoju zakażeń. Preparat Neulasta stosuje się w celu skrócenia czasu trwania neutropenii i zmniejszenia częstości występowania neutropenii z gorączką.)
Wygląda strasznie bo jakaś wielka sprężyna i dziwny mechanizm, ale na szczęście boli tak samo jak reszta czyli prawie wcale :) Na szczęście tylko jeden zastrzyk. Właśnie przed chwilą trafił do mojego organizmu :)
Minusem ciągłych pobrań krwi i zakładania wenflonu jest zapalenie żył które mnie dopadło. Boli jak...strasznie. Pan Doktor przepisał mi maść z heparyną i maść przeciwzapalną która ma mi chociaż trochę pomóc. Liczyłam na wkłucie centralne bądź port niestety Pan Doktor mnie zmartwił że na chwile obecną nie ma takiej opcji. Guz w płucach jest tak duży ( 17cm ) że nikt się tego nie podejmie. Za duże ryzyko.
Na szczęście żyły na nogach są ok więc może tam się przeniesiemy z wenflonami. ;)
Blog osiągnął magiczną liczbę 1100 wyświetleń.Dziękuję za czytanie ;))
Czytamy bo się wszyst=cy martwimy! :) czekamy na same pozytywne wpisy! jesteś dzielna i tego się trzymaj ;)
OdpowiedzUsuń