Już po wizycie u endokrynologa. Wyniki mam super. Według Pana Doktora moja tarczyca jest zdrowa. Zasugerował że chyba ktoś w szpitalu pomylił poprzednie wyniki bo żadnych cytuję " zmian w surowicy" (czy jakoś tak) nie ma. Zostałam przyjęta poza kolejką, ale co się nasłuchałam od pań w poczekalni na temat terminów wizyt to już inna historia. Wiecie że panie w rejestracji zapisują do endokrynologa dopiero w 2016 roku? I lecz tu się przez NFZ. Po co my składki płacimy to ja się tak zastanawiam?
Ostatnio często chodzę po "mieście" i wiecie czuję się momentami jak okaz w zoo.
Niektórzy myślą chyba że jak się ma raka to powinno się siedzieć w domu i użalać nad sobą a nie wychodzić do ludzi i straszyć ich chustką na głowie (buuu)
Nie powiem że jak obok mnie znajdzie się ktoś kto kaszle i kicha to nie uciekam. Uciekam i to daleko,ale żebym miała sobie odmawiać pójścia na lody czy na tzw. Szoping ? Co to to nie :)
A gdybyście wiedzieli co się dzieje na oddziale jak już lekarze idą do domu :)))
My naprawdę nie płaczemy całe dnie w poduszkę inie martwimy się na zapas.
Wiadomo nie ma się z czego cieszyć,ale z drugiej strony..... jak to było......?
(nie tylko chłopaki nie płaczą)
i tak trzymac!
OdpowiedzUsuń