poniedziałek, 29 września 2014

Zabalowałam.

Ojojoj ale mnie tu długo nie było.  Zabalowałam.  Najedzona (waga skacze w górę- nooooo dobra już skoczyła- czas chyba przejść na dietę:)
Obijam się straszliwie. Gram, czytam i nieustannie oglądam HP. 

Moje wyniki krwi jak u ozdrowieńca. Wszystko w normie, aż się wierzyć nie chce.

Dzisiaj byłam na badaniu PET. Od 9.00 do 12.00. Ja to mam jakieś dziwne szczęście- nawet w poradni PET w tzw. poczekalni mam swoje stałe łóżko. Byłam tam po raz trzeci i po raz trzeci w tym samym pokoju odpoczywałam i czekałam na badanie. :)
Pan który tam pracuje i robi "fotki" jest totalnie niemiły. Za pierwszym razem myślałam że to przypadek. Ale teraz. Przypadek?? Nie sądzę. 
Pan zachowuje się jakby był tam za karę.Jakiś taki gbur. Aż mnie korciło żeby mu coś powiedzieć, ale się ugryzłam w język.

Badanie było by przyjemniejsze gdyby nie ta woda z kontrastem którą trzeba pić i po której było mi tak niedobrze że myślałam, że przerwę  przejażdżkę w " kole fortuny" .
Woda o smaku anyżku. Straszna rzecz. Brrr..

No nic, teraz przede mną jakieś 2 tygodnie czekania na wynik,a później będziemy się z Panem D. ( no dobra on sam będzie ;) zastanawiać co dalej.
I kiedy przeszczep?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz