sobota, 1 lutego 2014

1 : 0 dla chemii

Jestem. Wpis miał być wczoraj ale niestety zostałam odcięta od komputera na dwa dni :(

Od czwartku jestem w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego na oddziale Hematologii.
Miałam zrobione badania krwi, EKG i echo serca. Dodatkowo zostałam zawieziona w trybie przyspieszonym na badanie PET 
 ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Pozytonowa_emisyjna_tomografia_komputerowa ).

W piątek od rana z " niecierpliwością" czekałam na moją pierwszą chemię. 
O godzinie 13.00 pojawił się pan pielęgniarz z duuuża tacką pełną kroplówek.
Zaczęło się o 1 litra soli fizjologicznej.
Do tego po chwili zaczęły dołączać kroplówki z chemią. 
Chemia która u mnie zastosowano to : ABVD ( http://pl.wikipedia.org/wiki/ABVD )
Są to 4 kroplówki. Trzy z nich bezbarwnego koloru, ostatnia w kolorze czerwonym.
Samo podawanie chemii nie boli. 
Dodatkowo oprócz chemii dostałam też elektrolity i glukozę z płynem osłonowym na wątrobę.
Wszystkie te 'rarytasy" przyjęłam w ciągu 2,5 godzinki więc czas dość dobry.

Po podaniu chemii miałam zostać wypisana od domu, niestety się nie udało.
W ciągu paru minut od odłączenia kroplówek zaczęły się dreszcze, gorączka i ogólne masakryczne osłabienie. 
Podano mi zaraz coś na zbicie gorączki. 
 Mój doktor prowadzący stwierdził że w takim stanie nie wypuści mnie do domu.
Na szczęście jest weekend więc udało im się umieścić mnie na oddziale. 
Dostałam własny pokój z łazienką. :) takie tu luksusy. :)
Zostaje na oddziale do poniedziałku.

Dzisiejsza noc nie była za ciekawa czułam się źle, na szczęście dzięki tabletce na sen udało mi się pospać :)

Teraz czuję się już dość dobrze. Od rana przyjęłam 3 litry różnych kroplówek nawadniających.
Jestem jeszcze osłabiona. 
No i wyglądam trochę jak świnka morska :) Jestem trochę opuchnięta na buzi. Zwłaszcza oczy jakbym nie spała tydzień.
Ale myślę że jutro to już będzie super. 

Muszę powiedzieć że jeśli chodzi o dbanie o pacjentów to są mistrzami :
Dostaje tutaj bardzo dobre jedzenie i nie wiedziała że z taką radością można wypić na śniadanie mleko :)
Obiad też był bardzo dobry : Makaron z kurczaczkiem i szpinakiem (das is ze szpinakiem) i sycąca zupka warzywna. A na deser pieczone jabłko :) 
Pielęgniarki też są na każde zawołanie. Ludzie są bardzo pozytywni. :)

Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie, wszystkie dobre słowa,życzenia powrotu do zdrowia :) To bardzo podnosi na duchu :)

Byle do poniedziałku :)
 

1 komentarz:

  1. Jesteś bardzo dzielna, Bliźniaku mój kochany :) Cała nasza Piątka Wojciechowskich trzyma za Ciebie kciuki! Buziaki.

    OdpowiedzUsuń