Kolejny weekend w szpitalu minął. Dzisiaj dostałam ostatni antybiotyk i po 14.00 zostałam wypuszczona do domu. Czuje się na razie świetnie. Wyniki oprócz leukocytów też super.
Niestety "dziura w szyi" pozostaje jeszcze na trochę. Lekarze są myśli że samo się zagoi. Skoro tak mówią chyba im uwierzę :)
Nadal czekają mnie zastrzyki z Neupogenu i Clexane oraz branie jeszcze paru innych leków.
Na szczęście tym razem lekarz się nade mną zlitował i polecił mi lek przeciwkaszlowy .
Lek mam brać 2 razy dziennie po jednej tabletce. Co do następnej chemioterapii daje mi 30 tabletek.
W opakowaniu jest 10 sztuk. Kupić 3 opakowania na raz było bardzo trudno- lek ma w sobie Codeinę. Nie będę pisała do czego niektórzy te tabletki stosują -jak ktoś chce może poczytać w internecie.
Pani farmaceutka zrobiła jednak dla mnie wyjątek ;) Chyba przeraził ją mój kaszel ;)
Po szpitalu trafiłam do fryzjera gdzie resztka moich włosów wylądowała w koszu.Mam teraz włosy o długości 1 cm, chociaż i one też wylecą pewnie w ciągu paru dni. :)
Po szpitalu trafiłam do fryzjera gdzie resztka moich włosów wylądowała w koszu.Mam teraz włosy o długości 1 cm, chociaż i one też wylecą pewnie w ciągu paru dni. :)
No i teraz najważniejsza zmiana jaka mnie czeka.
Chemia którą dostanę będzie zmieniona na mocniejszą z powodu tego,że chłoniak ma stopień IVB.
Chemia którą dostanę będzie zmieniona na mocniejszą z powodu tego,że chłoniak ma stopień IVB.
W najbliższym czasie- kiedy znajdzie się łóżko na oddziale trafię na miesiąc do szpitala gdzie będę otrzymywała chemioterapię o nazwie BEACOPP.
Karola, trzymamy za ciebie kciuki z całych sił i podziwiamy za siłę :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńRodzinka Szwedów z Sulęcina