Nareszcie w domu.
W poniedziałek opuściłam szpital.
Aktualnie jestem u rodziców gdzie próbuję dojść do siebie po tych wszystkich szpitalach.
Jestem dość mocno osłabiona no i niestety bolą mnie węzły chłonne (dobry objaw bo to znaczy że chemia działa) zwłaszcza na szyi, więc trochę mnie to ogranicza.
Następna chemię mam 14 lutego a do tego czasu muszę kontrolować morfologię.
Niestety po chemii limfocyty spadły mi o połowę więc muszę uważać żeby się nie przeziębić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz