czwartek, 9 kwietnia 2015

Przyjęcie chociaż bez fajerwerków :)

Jestem, wreszcie mnie zakwaterowali.
Tylko 4 godziny czekania (w tym pobieranie krwi i EKG)
Musiałam oddać też swoje rzeczy i na specjalnych białych wózeczkach pojechały na odkażanie pod lampami.

Godzinę temu trafiłam na salę. Moją własną prywatną salę numer 10. Pierwsza po lewej za śluzą.
Wygląda to mniej więcej tak :


Jest też łazienka ale szału nie ma :)
W pokoju mam :
-własny telewizor za darmo - w sumie jedyny szpital państwowy jaki znam gdzie jest TV  darmowy. (chociaż piloty czasami nie działają)
-waga- mam się ważyć codziennie 
-jest telefon nad głową do komunikacji z kuchnią i dyżurką
- kamera - nic się nie ukryje ;)

 Drzwi niestety mają przezroczystą szybę, więc kto przechodzi to wszystko widzi (a ja widzę Pana z innej sali) :)

I dostałam jeszcze piękny prezent od Pani Pielęgniarki (Pani P) - przyrząd do ćwiczeń oddechowych.
Może  nie zemdleję z nadmiaru tlenu :)


Więcej ciekawostek jutro.
Terminu rozpoczęcia mega chemii jeszcze nie ma.
Musi przyjść protokół cokolwiek to znaczy :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz