sobota, 21 czerwca 2014

Baaaczność chemia idzie.

Dzisiaj Pan D. Podaje mi ostatnią chemię w tym trzecim cyklu beacopp. No i się dziwi że nie mogę się doczekać. Przecież to normalne że jak już będę miała to za sobą to będę miała już z górki :)
Nie lubię poprostu tej przerwy między trzecim a ósmym dniem,bo nic się nie dzieje i czas się dłuży.
Pogoda sprzyja spaniu i się zastanawiam czy skusić się na relanium czy nie? :)
Czekam na śniadanie, muszę się najeść bo nie wiadomo czy później będę w stanie.

Nie wiem jak ja to robię,ale ciagle zapominam wam powiedzieć, że mój paskud zmniejszył sie o kolejne 2cm. I ma ich tylko 7cm. :) Może być tak że nie zmniejszy sie do zera,i w sumie może zostać byle by nie bałaganił już.

Ostatnio przejrzałam swoje poprzednie posty i zauważyłam że są w nich literówki i błędy. Mój wewnętrzny humanista (nooo bo napewno nie ścisłowiec :) skręca się ze złości,a ja was przepraszam że musi was to kłuć w oczy :)  na usprawiedliwienie <wiem winny sie tłumaczy> powiem, że najczęściej posty piszę przez komórkę :)

Miłego dnia wam życzę :) byle do przodu :)

1 komentarz:

  1. To wcale nie paskud w takim razie :D Przynajmniej się poprawił, chyba się nauczył, że nikt go nie lubi :D

    OdpowiedzUsuń