niedziela, 29 czerwca 2014

Szalony weekend

No i się porobiło :) miało być jutro A tu taka niespodzianka.
Swoją droga ostrzegałam Pana D że tak będzie.
Właśnie jestem na piętrze numer trzy. Gdzie od godziny zbieram szpik i osocze do mojego przyszłego przeszczepu.
Całość wg maszyny ma potrwać 4 godziny.
Jest miło i przyjemnie.
Do strasznych przeżyć które mnie dzisiaj niestety dopadły jest wkłucie centralne udowe. Pobeczałam się jak dziecko. Po biopsja która przeżyłam w styczniu każdy zabieg w znieczuleniu miejscowym to dla mnie taka trauma że brak słów.
Dodatkowo wczoraj rano pękł mi ząb i niestety trzeba było go usunąć. Nie mógł zostać bo to by było dla mnie zbyt duże ryzyko. Więc od wczoraj jadę na ketonalu.
Same przeboje.

Na pierwszym zdjęciu wkłucie centralne.
Na drugim separator który rozdziela moja krew.
Na trzecim zdjęciu to czerwone to mój szpik, w tle żółte to osocze w którym później mój szpik będzie zamrożony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz