piątek, 6 czerwca 2014

Sowa pocztowa :)

Ale ten czas leci... dopiero co wychodziłam ze szpitala a powrót do niego ponownie coraz bliżej.
Czuję się już dobrze, jeszcze antybiotyk biorę, ale mogę już śmigać. Wczoraj więc nadrabiałam: pranie,sprzątanie,gotowanie... taka sytuacja :)


W środę odwiedziłam moją przychodnię,aby wziąć skierowanie na morfologie. Taki mam nakaz od lekarza prowadzącego żeby raz w tygodniu morfologię wykonać. No i jako że moja rodzinna na urlopie czy coś to wysłali mnie w rejestracji do innej pani doktor. Hmmm... nooo musiałam się prosić o to skierowanie.
Nie że się skarżę czy coś ale zostałam uraczona takim oto pismem:


Mój lekarz w szpitalu uważa że od wypisywania skierowań jest lekarz rodzinny, a mój lekarz rodzinny uważa że od tego jest lekarz który mnie wypuszcza z wypisem i receptami.
A mnie taktują jak sowę pocztową (co ja Hedwiga jestem? :).
8zł -tyle kosztuje przyjemność badania krwi, a mają z tym problem jakby to było co najmniej 800zł.

Naszczęscie 8zł się nie zmarnowało. Wyniki są jeszcze dobre. Hemoglobina trochę poniżej normy - no taka sytuacja.. ale strasznie nie jest :)


Korzystajcie z gorącego weekendu. Słońca i aktywnego spędzania czasu Wam życzę.
(pod aktywnością nie mam na myśli przewracania kiełbaski na grilu :)

2 komentarze: